Bilety onlineMuzeum dostępneDofinansowano ze środków Unii Europejskiej
Zapraszamy do zapoznania się z godzinami otwarcia oddziałów podczas świąt Wielkanocnych Link
Strona korzysta z ciasteczek!

Schrony pod Nową Hutą

Atomowa groza. Schrony w Nowej Hucie

Wokół nowohuckich schronów narosło wiele mitów. Jeden z nich głosi, że pod całą Nową Hutą jest drugie, podziemne miasto, po którym można poruszać się, nie wychodząc na powierzchnię. Do dziś można spotkać mieszkańców opowiadających, jak to przed laty weszli do podziemi na jednym osiedlu, a wyszli w zupełnie innej części dzielnicy. Krąży też opowieść, jakoby pod dawnym kinem Światowid (obecnie siedziba Muzeum PRL-u) mieścił się największy w Nowej Hucie schron dla kilkuset osób. No i oczywiście wszystkie nowohuckie schrony miały podobno chronić przed wybuchem jądrowym.
 
Postanowiliśmy zmierzyć się z tymi mitami. Opowiedzieć o okolicznościach budowy większości schronów pod Nową Hutą – sytuacji politycznej lat 50. w Polsce i na świecie, zimnej wojnie, wyścigu zbrojeń, rzeczywistym zagrożeniu wybuchem III wojny światowej – ale też tym, jak władze wykorzystywały go propagandowo. Bo nie ulega wątpliwości, że choć otwarty konflikt między Wschodem i Zachodem był w kilku momentach drugiej połowy XX wieku bardzo realny, to jednak władze celowo demonizowały zagrożenie. W obliczu wspólnego wroga o wiele łatwiej było zjednoczyć naród, a wizja wybuchu wojny pozwalała uzasadnić troską o ochronę państwa często zbrodnicze działania Służby Bezpieczeństwa, wymierzone we wszelkie objawy działalności opozycyjnej.
 
Dziś schrony są dla większości gości Muzeum PRL-u jedynie ciekawostką historyczną. Opowieść o ponad 250 budowlach ochronnych znajdujących się pod blokami, szkołami, przedszkolami, ośrodkami zdrowia czy instytucjami kultury zlokalizowanymi w centrum Nowej Huty przemawia do wyobraźni. A jednak trudno, mówiąc o nich, zapomnieć o bardzo współczesnym kontekście. Rosyjska inwazja na Ukrainę i bezradność instytucji (organizacji) międzynarodowych sprawiły, że gdy pracowaliśmy nad tą wystawą, otwarcie już mówiono o „nowej zimnej wojnie”.
 
Nasza opowieść staje się więc także przestrogą przed paranoją, która sparaliżowała stosunki międzynarodowe na całym świecie na kilkadziesiąt lat i spowodowała wiele nieszczęść. Mamy nadzieję, że nie będzie do niej powrotu.
W Nowej Hucie schrony przeciwlotnicze zaczęto projektować w nowo powstających budynkach od początku 1952 r., a pierwsze obiekty zrealizowano w roku 1953. Jednym z pierwszych był schron w budynku biurowym na osiedlu C-32 (obecnie Zgody), w którym siedzibę znalazła Dzielnicowa Rada Narodowa (obecnie Urząd Miasta Krakowa, os. Zgody 2). W latach 1953-1960 wybudowano prawie 250 schronów, położonych przeważnie pod budynkami mieszkalnymi, w latach późniejszych powstały jedynie pojedyncze obiekty, tylko na terenie zakładów pracy.
 
Rozkład schronów na terenie Nowej Huty związany jest z czasem powstawania poszczególnych osiedli. Na najstarszych, A-0 (Na Skarpie) i A-1 (Wandy), których budowę rozpoczęto jeszcze w 1949 r., na osiedlach B-2 (Sportowe), C-2 Północ (Krakowiaków), C-2 Południe (Górali) i C-1 (Teatralne), których budowę rozpoczęto w 1950 r., oraz osiedlu A-Zachód (Ogrodowe), którego budowę rozpoczęto w 1951 r., schronów nie budowano. Wyjątkiem są budynki, które powstawały jako uzupełnienie zabudowy w latach późniejszych (np. kino Świt i Teatr Ludowy na osiedlu Teatralnym czy Szpital im. Stefana Żeromskiego na osiedlu Na Skarpie), lub takie, których budowa opóźniła się i zmieniono ich projekt, dostosowując go do przepisów TOPL.
Od roku 1952, gdy rozpoczęto budowę osiedla C-32 (Zgody), poprzez budowę osiedli wzdłuż późniejszej alei Róż i wokół placu Centralnego, aż do powstania osiedli D-1 (Spółdzielcze) i D-2 (Kolorowe), których budowę rozpoczęto pod koniec lat 50., w podpiwniczeniach budynków lokalizowano schrony. Wyjątek stanowiły niewielkie kubaturowo bloki, takie jak na osiedlu A-25 (Młodości) czy niektóre na D-2 (Kolorowe), w których przepisy TOPL dopuszczały ich brak.
 
W schronach zlokalizowanych pod budynkami mieszkalnymi izby schronowe były dzielone ściankami działowymi na komórki lokatorskie (piwnice). Wydzielonymi pomieszczeniami była tylko filtrowentylatornia i toalety. W przypadku ogłoszenia stanu zagrożenia, grupa samoobrony miała w ciągu trzech dni przygotować schron do gotowości technicznej (wyburzenie ścianek, uzupełnienie brakującego wyposażenia). W kilku budynkach z przełomu lat 50. i 60. na osiedlach D-1 (Spółdzielcze) i D-2 (Kolorowe) wybudowano schrony odporne na niektóre czynniki rażenia broni jądrowej, zgodnie z nowymi wytycznymi TOPL.
 
W budynkach mieszkalnych wznoszonych po 1959 r. schrony nie powstawały, nie zakończyło to jednak przygotowywania miejsc ochronnych na terenie Nowej Huty. Zgodnie z nowymi zaleceniami rezerwowano miejsca, w których w razie zagrożenia konfliktem miano wybudować szczeliny przeciwlotnicze. Według planów z 1963 r. na terenie osiedli wybudowanych na pierwszym etapie rozbudowy Nowej Huty wytypowano miejsca dla około 400 szczelin przeciwlotniczych. Każda z nich miała być tymczasowym schronieniem dla 50 osób. W latach 1969-1979 przygotowano szczegółowe plany modernizacji ponad czterdziestu schronów, polegające głównie na poprawieniu ich odporności na skutki ataku jądrowego. Najwięcej obiektów wyznaczonych do przebudowy znajdowało się na osiedlach Centrum A i Centrum B oraz Szkolnym, ale także na osiedlu Centrum C, Centrum D, Stalowym i Handlowym.

SCHRONY SPECJALNE

Punkt pierwszej pomocy medycznej
Jednym z bardzo istotnych elementów w systemie ratownictwa TOPL było odpowiednie zabezpieczenie i ewakuacja osób poszkodowanych w wyniku ataku, a kluczowym jego elementem były punkty pierwszej pomocy medycznej, lokalizowane w schronach pod szpitalami lub ośrodkami zdrowia. Miała tam odbywać się rejestracja i segregacja rannych, a poszkodowani mieli otrzymywać pomoc lekarską. W obiektach tych znajdowały się pokoje do odkażania, sale zabiegowe, pomieszczenia dla chorych i personelu medycznego oraz laboratoria i magazyny sprzętu medycznego i leków. W Nowej Hucie jeden z punktów pierwszej pomocy medycznej zlokalizowany był pod Szpitalem im. Stefana Żeromskiego. Obiekt o powierzchni około 500 m2 zachował do dziś oryginalny układ pomieszczeń oraz większość wyposażenia schronowego.

Stanowiska dowodzenia

Stanowiska dowodzenia organizowano dla poszczególnych szczebli komend TOPL: wojewódzkich, miejskich, dzielnicowych, komend Milicji Obywatelskiej oraz w kluczowych zakładach pracy. Projektowano je w specjalnie wybranych schronach, których lokalizacja zapewniała łatwe i sprawne kierowanie akcją. Obiekty te musiały być położone możliwie daleko od budynków, które mogły stać się celem napadu lotniczego, lokalizowano je więc zwykle pod specjalnie zaprojektowanymi domami jednorodzinnymi, pod szkołami lub budynkami administracyjnymi (w przypadku zakładów pracy). Należało również przewidzieć zapasowe stanowiska dowodzenia, zaprojektowane według tych samych wytycznych, położone w innej części miasta czy dzielnicy.
 
Stanowiska dowodzenia budowane były w wyższej kategorii wytrzymałości (zazwyczaj I lub II). Oprócz pomieszczeń obowiązkowych w każdym schronie mieściły również sale operacyjne, przyjmowania meldunków, centralę telefoniczną, akumulatornię, pokój wypoczynkowy, pomieszczenia dla komendanta i gońców, kancelarię, często wyposażone były również w agregat prądotwórczy. Przy jednym z przedsionków projektowana była część umożliwiająca odkażanie osób wchodzących do schronu (np. gońców), składająca się z rozbieralni, natrysków oraz ubieralni. Główne stanowisko dowodzenia Huty im. Lenina zlokalizowane było w budynku S centrum administracyjnego i zachowało się w stanie idealnym. Stanowiska dowodzenia komendy dzielnicowej zlokalizowane były w budynku Domu Młodego Robotnika (osiedle Stalowe) oraz szkoły ogólnokształcącej 11-letniej na osiedlu D-3 (Zgody).

INNE OBIEKTY TOPL

Niezależnie od budowy urządzeń ochronnych, potrzebnych do zabezpieczenia przed skutkami napadów z powietrza, TOPL zakładał powstawanie innych budowli, które wspólnie tworzyły kompleksowy system ochrony ludności.
 
Kolejnym elementem systemu ochrony ludności były kąpieliska odkażające. Urządzano je w istniejących łaźniach publicznych, budynkach z wydzielonymi pomieszczeniami z natryskami, takich jak szkoły, szpitale lub ośrodki zdrowia. Składały się one z trzech odgrodzonych części połączonych przejściami. Pierwsze pomieszczenie było rozbieralnią (zdejmowano tu skażoną odzież), w drugim przeprowadzano zabiegi sanitarno-kąpielowe, a trzecie było ubieralnią. W pobliżu kąpieliska odkażającego lokalizowano zwykle również punkt odkażania odzieży. W Nowej Hucie duże kąpielisko zlokalizowano w jednym z budynków Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Mogło z niego jednorazowo korzystać 50 osób jednej płci.
Podstawowym środkiem alarmowania były syreny elektryczne o mocy 5 kW, uruchamiane ze stanowisk dowodzenia, w których znajdowały się centrale zdalnego uruchamiania, połączone z syrenami liniami telefonicznymi. Jako dodatkowe środki alarmowania stosowano syreny przemysłowe, ręczne, membranowe, dzwonki i gongi oraz radiofonię przewodową.
 
Aby zaopatrzyć mieszkańców w wodę oraz zapewnić bezpieczeństwo przeciwpożarowe, budowano studnie publiczne (znajdują się na wielu nowohuckich osiedlach i często nadal są sprawne) i zbiorniki przeciwpożarowe (zachował się plan z lokalizacją otwartego zbiornika przeciwpożarowego na osiedlu D-2 – Kolorowe – ale inwestycji tej nie zrealizowano).

SCHRONY DZIŚ

Budownictwo ochronne w Polsce niemal od początku było niedofinansowane. Jak wynika z raportów z lat 70., już wtedy schrony były w złym stanie technicznym. Część z nich była niedokończona, brakowało elementów wyposażenia, instalacje elektryczne i wentylacyjne były niekompletne, drzwi często zniszczone, a pomieszczenia zawilgocone i zagrzybione. Sytuację w części obiektów poprawiła modernizacja z przełomu lat 70. i 80., ale w latach późniejszych schrony zaczęły podlegać szybkiemu procesowi destrukcji. Tylko pojedyncze obiekty zachowały oryginalny układ pomieszczeń czy jakiekolwiek wyposażenie. Przebudowa i likwidacja pozostałych jeszcze przestrzeni schronowych będzie przebiegać dalej w szybkim tempie, tym bardziej że są to zwykle ostatnie wolne pomieszczenia w budynkach.
Zdecydowana większość schronów pod Nową Hutą, z uwagi na swój stan techniczny, nie byłaby w stanie pełnić dziś żadnych funkcji ochronnych. Doprowadzenie ich do gotowości technicznej byłoby nie tylko bardzo kosztowne, ale wymagałoby też uregulowania skomplikowanej sytuacji własnościowej.
 
Ostatnie przepisy dotyczące schronów przestały obowiązywać 1 lipca 2004 r. Dziś są województwa, w których nikt nie zajmuje się tą tematyką, ale też miasta, gdzie prowadzi się jeszcze ewidencję obiektów oraz dba o ich stan techniczny, stosując przepisy prawa budowlanego. W Krakowie prowadzona jest ewidencja budowli ochronnych, ale zdecydowana większość została pozbawiona wyposażenia i bez większych problemów można uzyskać zgodę na zmianę ich przeznaczenia.
 
Wydaje się, że jedyną szansą na drugie życie budowli schronowych w Nowej Hucie jest rosnąca popularność militarnej turystyki kulturowej i wykorzystanie najlepiej zachowanych obiektów jako atrakcji turystycznych.