Elżbieta Błażewska (1944–2018)
Z wielkim żalem i smutkiem przyjęliśmy wiadomość o jakże przedwczesnej śmierci naszej koleżanki mgr Elżbiety Błażewskiej, dla przyjaciół po prostu Eli. Stało się to tak nagle, niespodziewanie, że trudno było uwierzyć, iż Ona – jak pięknie mówił w słowie pożegnalnym kapelan Stowarzyszenia Historyków Sztuki ks. prof. Andrzej Witko – nigdy niespiesząca się, zawsze ze spokojem patrząca na ulatujące minuty, teraz tak nagle i nieoczekiwanie przyspieszyła. Powszechnie lubiana i podziwiana za wnikliwe znawstwo nie tylko nowożytnego rzemiosła artystycznego, ale również wielu obszarów sztuki, zda się odległych od głównego nurtu jej zainteresowań, zawsze chętnie służyła swoim bogatym doświadczeniem potrzebującym pomocy koleżankom i kolegom.
Delikatnej struktury, zdawałoby się krucha, była nadspodziewanie silna w pokonywaniu trudów codziennej, nie zawsze sprzyjającej rzeczywistości. Niezwykle towarzyska, z łatwością łączyła czas zabawy, koleżeńskich spotkań z obowiązkami związanymi z pracą społeczną i zawodową. W naszej pamięci pozostanie, jako osoba kolorowa, zwiewna, dowcipna, wyrozumiała dla ludzkich przywar, zawsze otwarta i chętna do pomocy w łagodzeniu trosk i kłopotów dalszych i bliższych znajomych. Zaprzyjaźniona z nią od wielu lat Joanna Strzyżewska tak ją charakteryzowała: „Cechowała ją niezwykła wrażliwość na piękno i umiejętność dostrzegania go sprawiła, że kochała świat we wszystkich jego przejawach. Z pietyzmem pochylała się nie tylko nad dziełem sztuki, ale też nad… motylem, którego ulotne piękno uwieczniła podczas wycieczki do Rosji, w Nowogrodzie Wielkim, wstrzymując grupę, nie bacząc na wymagany przez organizatorów zwiedzania pośpiech”.
Urodziła się w krakowskiej rodzinie Leona Knapika i Heleny Knapikowej z domu Piechnik w ostatnim roku okupacji Krakowa przez Niemców – 26 stycznia 1944 roku. Ojciec, z zawodu kelner, pracował w najwykwintniejszych lokalach międzywojennego i powojennego Krakowa. Do mistrzostwa w zawodzie doszedł drogą podobną do tej, którą tak barwnie opisał Henryk Worcell w Zaklętych rewirach. Mama zajmowała się prowadzeniem domu. Dzieciństwo miała pogodne, choć powojenna bieda nie omijała też jej domu rodzinnego. Do siedmioklasowej Żeńskiej Szkoły Podstawowej nr 10 przy ulicy Bernardyńskiej w Krakowie uczęszczała w latach 1951–1958. Naukę kontynuowała w VIII Liceum Ogólnokształcącym im. Królowej Wandy przy ulicy Podbrzezie w Krakowie w latach 1958–1962. Szkoła miała ciekawą historię. Powstała w 1905 roku, jako Zakład Naukowo-Wychowawczy Heleny Strażyńskiej, od wybuchu I wojny światowej funkcjonowała, jako Gimnazjum Żeńskie, zaś od 1918 roku jako Państwowe Gimnazjum Żeńskie we własnym budynku wybudowanym w 1935 roku przy ulicy Oleandry. W 1949 roku szkołę eksmitowano z jej budynku na ulicę Podbrzezie, gdzie funkcjonowała do likwidacji w 1962 roku. W tej szkole złożyła egzamin maturalny w 1962 roku. W tym też roku podjęła studia na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego na kierunku historia sztuki. W czasie studiów nie stroniła od aktywności społecznej i sportowej, jako czynna członkini Zrzeszenia Studentów Polskich i Akademickiego Związku Sportowego. Studia zwieńczone ocenioną i obronioną z wynikiem dobrym pracą magisterską „Marcin Kober, malarz i portrecista końca XVI wieku” ukończyła w czerwcu 1967 roku. Promotorem pracy był prof. Józef Lepiarczyk. Praca została uznana za na tyle interesujący przyczynek do historii polskiego malarstwa portretowego, że redakcja „Rocznika Krakowskiego” zaproponowała autorce jej druk w nieco skróconej i zmienionej wersji, co też nastąpiło (Marcin Kober i portrety z jego kręgu. „Rocznik Krakowski” 1976, nr 47, s. 69–89).
Już kilka miesięcy po obronie pracy magisterskiej, 1 sierpnia 1967 roku, podjęła pracę zarobkową, z braku innych możliwości, jako starsza woźna w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Collegium Maius. Zgodnie z duchem epoki, jako kobieta pracująca żadnej pracy się nie bała. Po otrzymaniu etatu naukowego w latach 1968–1983 przeszła w tym muzeum wszystkie szczeble kariery – od młodszego asystenta po kustosza.
W roku 1967 zaszła jeszcze jedna ważna zmiana, tym razem w jej życiu osobistym – 22 października poślubiła Alfreda Błażewskiego, technika elektryka. Z tego związku miała syna Dariusza.
Blisko 16-letnia praca w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego była jednym z najważniejszych etapów w jej życiu zawodowym. Tam poznała gruntownie wszystkie tajniki pracy muzealnej, nabyła ekspercką wiedzę z zakresu sztuki nowożytnej ze szczególnym uwzględnieniem rzemiosła artystycznego. Mistrzowsko opanowała umiejętność naukowego opisu katalogowanych muzealiów. Podejmowane przez nią tematy badawcze miały nie tylko znaczenie erudycyjne, ale również praktyczne. Oto jak charakteryzował jedną z jej prac prof. Zdzisław Żygulski jun.: „Po wojnie studia nad ≫polskimi kobiercami≪ przeprowadziły dwie krakowskie historyczki sztuki. W dysertacji doktorskiej, obronionej w 1983 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim, Beata Biedrońska-Słotowa zaproponowała oryginalne wyjaśnienie kompozycji ornamentalnej (…). Z kolei Elżbieta Błażewska zbadała zachowane i zaginione ≫dywany perskie, tzw. polskie≪ ze zbiorów Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, dokąd dostały się z krakowskiego Kościoła Mariackiego. Obie prace zostały przedstawione na sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki poświęconej sztuce orientalnej, która odbyła się w Krakowie w 1983 r. Niebawem okazało się, jak użyteczne miały być również w praktyce muzealnej i rewindykacyjnej” (cyt. za: Bezcenny kobierzec – odzyskany. „Cenne Bezcenne Utracone” 1997, nr 6, s. 8).
Była aktywną członkinią krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki od roku 1969. W latach 2003–2009 zasiadała w zarządzie tej organizacji. Była też wybierana delegatką na ogólnopolskie zjazdy Stowarzyszenia. Rodowita krakowianka, należała do znawczyń sztuki i zabytków Krakowa. Nieprzerwanie od 1968 roku była członkinią Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa.
Drugim, tyleż samo ważnym, co praca w Muzeum Uniwersytetu etapem jej drogi zawodowej, było zatrudnienie od 1 grudnia 1983 roku w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa. Z tą instytucją związała się na ponad 30 lat, do 2009 roku na pełnym etacie i niemal do końca na pół etatu, jako kustosz, a po ukończeniu z wynikiem bardzo dobrym Podyplomowych Studiów Muzeologicznych na Uniwersytecie Jagiellońskim (w roku akademickim 1989/1990) jako starszy kustosz w Dziale Historii i Sztuki Krakowa Nowożytnego. W zakresie jej obowiązków była piecza nad wyrobami rzemiosła artystycznego oraz wyodrębnionymi kolekcjami numizmatyki, medalierstwa i zegarów.
Kolekcja zegarów Muzeum Historycznego Miasta Krakowa zapoczątkowana została darem rodziny Miodońskich, która przekazała Muzeum 159 zegarów po zmarłym kolekcjonerze, krakowskim kuśnierzu, Władysławie Miodońskim. W tym samym 1973 roku Muzeum kupiło od rodziny Miodońskich 39 zegarów, wśród których były m.in. zegary kaflowe z XVII wieku, budziki z pierwszej połowy XIX wieku, zbiór zegarów kominkowych o bogatych, stylowych oprawach, złoty zegarek marki Patek, zdobiony emaliami z wyobrażeniami Tadeusza Kościuszki i księcia Józefa Poniatowskiego z pierwszej połowy XIX stulecia. Zakup zrealizowano dzięki dotacji celowej Ministerstwa Kultury w wysokości 1,2 mln zł. Kolekcja, stale powiększana nowymi zakupami, z biegiem lat stała jednym z największych tego typu zbiorów w Polsce.
Wszechstronne poznawanie zabytkowych czasomierzy stało się nie tylko jej obowiązkiem służbowym, ale pasją, której poświęcała każdą chwilę wolnego czasu i czasu pracy.
Za swoje dzieło życia uważała przygotowanie katalogu zegarów będących w posiadaniu Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Perfekcjonistka, dbała o każdy drobiazg, po wielokroć weryfikowała przyjęte ustalenia, często wzbogacając je o nowe lub bardziej precyzyjnie sformułowane sądy. Charakteryzując jej warsztat badawczy, warto podkreślić, że zajęła się w katalogu nie tylko historią zdobnictwa zegarów – stylu, w jakim wykonano tarcze, wahadła czy obudowy, co jako wytrawnemu historykowi sztuki nie sprawiało jej większych trudności – lecz techniczną stroną działania zegarów. Dzięki wieloletniej współpracy z mistrzami zegarmistrzostwa, Ludwikiem Ostrogą i Michałem Rzepką, udoskonaliła swój warsztat badawczy tak, że jej opracowanie wzbogacone zostało analizą działania „serc” zegarów, czyli ich strony technicznej, mechanizmów odpowiedzialnych za prawidłowe i niezawodne funkcjonowanie. Pracę nad przygotowaniem katalogu poprzedziła wieloletnimi studiami nad dziejami zegarmistrzostwa.
Niebagatelną rolę w doskonaleniu jej warsztatu naukowego miało też uczestnictwo w organizowanych przez Stowarzyszenie Historyków Sztuki objazdach europejskich muzeów. Brała aktywny udział w zjazdach i konferencjach poświęconych zegarmistrzostwu. Na szczególne podkreślenie zasługują jej kontakty i współpraca z muzealnikami z Kłodzka i Torunia. Zwłaszcza niezmiernie ważne były kontakty ze środowiskiem muzealników i historyków sztuki z Torunia, organizatorami cyklicznych (2001–2008) sesji naukowych poświęconych różnorodnym aspektom sztuki zegarmistrzowskiej. Oczywiście nie ograniczała się jedynie do roli słuchacza, lecz była autorką referatów, z których wiele miało pionierski charakter. I tak w 2004 roku zaprezentowała w Toruniu typologiczny przegląd rodzajów i stylów zegarów domowych konstruowanych od XV do połowy XIX wieku – temat w polskich badaniach historii zegarmistrzostwa podjęty po raz pierwszy. Referat ten, opatrzony licznymi zdjęciami zegarów, także z kolekcji MHK, zamieszczony został w materiałach sesyjnych Zegary i zegarmistrzostwo w Polsce, wydanych w Toruniu w 2005 roku (z notą biograficzną). Nie stroniła też od działań o charakterze popularyzatorskim, łącząc klarowność stylu z fachowością. Taki był cykl artykułów publikowanych w latach 1999–2001na łamach krakowskiej „Gazety Antykwarycznej”. Ten sam charakter ma niezmiernie intersujący artykuł opublikowany w Poradniku polskiego kolekcjonera (Kraków 1997), a zatytułowany lapidarnie Zegary. Artykuł interesujący zarówno dla wytrawnych kolekcjonerów, jak i dla stawiających pierwsze kroki zbieraczy, miłośników sztuki. Z innych jej publikacji na uwagę zasługują m.in. artykuły poświęcone sztuce Krakowa: Jeszcze o portalu i drzwiach z Izby Pańskiej dawnego ratusza krakowskiego („Krzysztofory. Zeszyty Naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa” 1984, z. 11), Kilka uwag o pierwszym mechanicznym zegarze na wieży Ratusza krakowskiego („Krzysztofory. Zeszyty Naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa” 2007, z. 25), Sypialnia art déco ze zbiorów Muzeum Historycznego miasta Krakowa. Uwagi o meblach i stylu wnętrz lat dwudziestych („Krzysztofory. Zeszyty Naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa” 1991, z. 18), Najważniejszym dokonaniem jej życia było, jak to wskazano wyżej, przygotowanie katalogu Domowe zegary mechaniczne w zbiorach Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. To dzieło podsumowywujące jej wieloletnie badania nad kolekcją. Pracowała nad nim do ostatnich dni życia. Zostawiła pracę prawie gotową do druku. Szkoda, że nie dana była jej radość oglądania go w zamkniętej, pachnącej drukarską farbą formie.
Elżbieta Błażewska – Ela – zmarła 17 stycznia 2018 roku, pożegnaliśmy ją 26 stycznia 2018 roku na cmentarzu Rakowickim. Spoczęła w rodzinnym grobowcu – kwatera XXXVII, rząd 4, grób 7. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci, jako życzliwy, dobry, radosny, człowiek, niezawodna, serdeczna koleżanka. Z jej odejściem kultura polska poniosła dużą stratę.
Cześć Jej pamięci.
WACŁAW PASSOWICZ
w: „Krzysztofory” nr 36